Jacek Hugo-Bader przejechał kawał świata, spotkał fascynujących ludzi, ale dopiero teraz opowiada o swojej najpoważniejszej wyprawie, największym wyzwaniu. Kreśli historię polskiej opozycji przez losy tych, którzy ją tworzyli - Kolumbów rocznik 50. - swoich, jak mówi, najbliższych, sióstr i braci. Co zrobili ze swoim niezwykłym życiem dawni konspiratorzy, których bronią były papier, farba drukarska i powielacze? Żałują, że to nie były karabiny?
Za swoją niepokorność i wiarę w solidarnościowo-patriotyczne ideały zapłaciłam najwyższą cenę jako, kobieta może zapłacić. Straciłam dziecko, rodzinę, zdrowie, karierę, przyjaciół. Byłam poniżana przez esbeków, tępiona przez partyjną nomenklaturę i znieważana przez agentów w kraju i na emigracji. Żyję z dala od rodziny i porozumiewam się w języku, w którym nie potrafię się wściec ani powiedzieć komuś, że go kocham.Nie mam już czasu na czekanie na spóźniającą się historyczną sprawiedliwość ani na zadośćuczynienie. Ważne jest tylko to, że w przeciwieństwie do wielu innych udało mi się to wszystko przeżyć. W jednym z wojewódzkich sądów czeka na rozpatrzenie wniosek o przyznanie mi odszkodowania za wyrządzone krzywdy. Czy, kiedy i jak zostanie on rozpatrzony nie ma już dla mnie żadnego znaczenia. Napisałam książkę będącą "prawdą i tylko prawdą" . Zapisem peerelowskiego esbecko-komunistycznego bezprawia. Pisałam ją nie dla pieniędzy i nie dla sławy ale dla tych, co kiedyś przyjdą po nas i w imieniu wszystkich "oszołomów", "dezerterów", "małp z brzytwami" upomną się o niezbywalne prawo do prawdy i przywrócenie wartości, na których opierała się nasza narodowa tożsamość, z których byliśmy kiedyś dumni i które pomagały nam przetrwać najazdy, powstania, wojny i okupacje.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni