Jak najlepiej, korzystając ze wszystkich swoich sił i talentów, znaleźć swoje miejsce na ziemi? Jak poznać siebie i innych, odzyskać spokój ducha i osiągnąć szczęście?Christine Wallner szczerze i bezpruderyjnie opowiada o swoim pozornie szczęśliwym życiu u boku zamożnego męża. Mimo że zrobiła karierę w Wiedniu jako prawniczka, urodziła dwoje dzieci i żyła w dostatku, odczuwała pustkę i brak sensu, zwłaszcza że jej małżeństwo istniało właściwie tylko na papierze. Postanowiła wszystko w nim zmienić: rozwiodła się z mężem, skończyła studia medyczne dobrze po czterdziestce, poświęciła się wraz z córką poszukiwaniu naturalnych metod leczenia na całym świecie, by w końcu zdecydować się na życie i pomaganie ludziom w Afryce, gdzie u stóp Kilimandżaro założyła najpierw placówkę medyczną a potem cały projekt (ze szkołami, pracą, wspieraniem farmerstwa, hotelem itp.) pomocy biednym w Afryce.Mama Alama to krzepiąca opowieść o poszukiwaniu sensu i szczęścia.
UWAGI:
Tyt. oryg.: Mama Alama : die weiße Heilerin : Ich habe mein Leben in Afrika gefunden Drugi podtyt. wg okł. U dołu s. tyt.: Wydawnictwo W.A.B.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Cześć, nazywam się Nela i mam osiem lat. Gdy miałam pięć lat, zaczęłam podróżować po świecie i nagrywać filmy. Moim idolem jest Steve Irwin i pragnę zostać prezenterką podróżniczką. Byłam w wielu ciekawych krajach na różnych kontynentach. Na przykład w Afryce zwiedziłam Etiopię, Zanzibar, Tanzanię i Kenię. W Azji - Tajlandię, Kambodżę, Malezję, Indonezję i Filipiny. W Ameryce Południowej - Peru, Boliwię i Chile. Zapraszam cię w niezapomnianą podróż. Opowiem o pięknych miejscach, które poznałam, i o fascynujących zwierzętach, które zobaczyłam.
Świat jest cudowny i możesz oczami wyobraźni podróżować ze mną oraz przeżywać wspaniałe przygody!
Czy pięć miesięcy pedałowania przez Afrykę można nazwać podróżą poślubną?
Ela i Tomek wybrali właśnie taką formę. Zmagali się ze zmęczeniem, różnym stanem dróg, stereotypami na temat Afryki, z trywialnymi, ale jakże doskwierającymi kłopotami w poszukiwaniu wody i jedzenia, a także z byciem razem 24 godziny na dobę w warunkach dalekich od all inclusive.W Namibii biwakowali na pustyni, nasłuchując, czy nie krążą wokół nich dzikie zwierzęta. Jadąc w pięćdziesięciostopniowym upale, rozmyślali nad ludobójstwem Herero i dyskutowali o współczesnych problemach mieszkańców tego kraju.Do Zimbabwe wjechali pełni mieszanych uczuć - spotkani na granicy ludzie odradzali im podróż rowerem przez teren łowiecki. "Tam jest mnóstwo lwów", słyszeli. W tym kraju poznali Didymusa, który poluje na kłusowników. Dosłownie.Malawi przywitało ich nagłówkami gazet informującymi o cholerze. To tu złościli się na bezradność Afrykańczyków, biedę i brak edukacji, a także na kraje Zachodu, których interesy utrzymują mieszkańców Afryki w zacofaniu.Tanzania ich zaskoczyła: malarią, atakiem much tse-tse i porą deszczową w pełnej krasie. W Rwandzie zmagali się z tragiczną historią Tutsi i Hutu.Dlaczego w Burundi można poczuć się osaczonym? Jakie historie o czarach opowiada się w Zambii? Co to jest bomba i jak wygląda kłusownik? Wkraczając do Mombasy, kiedy licznik wskazał 7560 km, już znali odpowiedzi na te pytania. Ale w głowach pojawiło się mnóstwo nowych.
UWAGI:
Na okładce podtytuł: rowerem przez Afrykę.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni